Niemiecki garnizon w Bolkowie

Miasto Bolków już w średniowieczu posiadało – ze względu na krzyżujące się tutaj szlaki komunikacyjne – strategiczne i polityczne położenie swoją „twierdzę” – zamek i dysponowało wojskowym garnizonem. Gdy kolejne stulecia odchodziły w zmierzch historii a techniki walki ulegały ulepszeniom, znaczenie militarne zamku zmniejszało się aż do momentu, gdy jego strategiczne funkcje ustąpiły miejsca walorom turystycznym, dla których już od ponad stu lat przybywają na zamek tysiące turystów rocznie. Już tylko wojenne „okazje” czyniły Bolków miejscem czasowego stacjonowania dla paramilitarnych bądź militarnych oddziałów. W czasach jednak, gdy w najbliższej okolicy nie prowadzono żadnych walk, przebywanie tutaj garnizonu oznaczało ożywienie i ruch w miejscowym handlu, co znajdowało swoje odbicie w ilości gości w okolicznych zajazdach i oberżach, to z kolei stanowiło bądź co bądź dodatnią stronę życia gospodarczego w mieście.

Gdy w roku 1932 także powiat bolkowski uległ rozwiązaniu przez wykonanie bardzo kontrowersyjnej ustawy o reformie administracyjnej pruskiego rządu, pogorszeniu uległy stosunki gospodarcze w mieście. W późniejszym czasie trzeba było szukać środków i dróg, aby szkody powstałe w wyniku reformy zrównoważyć w inny sposób.

Poszukiwanie ratunku zakończyło się względnym sukcesem. Do Bolkowa przybył oddział RAD – u (Państwowa Służba Pracy), który wzniósł swoje koszary w południowej części Wzgórza Ryszarda; w tym samym miejscu, gdzie znajduje się teren po nieudanej i kosztownej inwestycji z przed kilku zaledwie lat. Do budowy obozu użyto 10 przenośnych baraków, które były złożone z pojedynczych części. Polowe koszary zajmowały obszar 4,5 morgi. Po przeciwnej stronie drogi w cieniu drzew wzniesiono baraki administracyjne.

Oddział budowlany RAD – u oznaczony nr 4/103 posiadał siłę 230 ludzi. Urządzanie obozu rozpoczęło się w l. 1939 – 40. Specjalizacją tego rodzaju oddziałów były prace melioracyjne, regulacje rzek, budowa dróg i wiaduktów. Zaskakuje zbieżność pomiędzy lokalizacją koszar i budową pod Wzgórzem Ryszarda fabryki samolotów. Ta ostatnia jest jedynym widocznym efektem prowadzonych na terenie Bolkowa w czasie wojny prac, w których jednak od 1943 r. brali głównie udział więźniowie obozu Gross Rosen. „Dzielni” żołnierze RAD – u, uzbrojeni w łopaty i kilofy, przygotowywali corocznie dla swoich młodszych kolegów z Hitler – Jugend plac namiotowy, gdzie stał barak z zapasami i barak kuchenny. Na okres letniego obozu ustawiono stylową obozową bramę. Ciekawe, czy tak stylową, jak bramy obozowe Oświęcimia, Majdanka i innych.

Bolków zapewne z dumą spoglądał na swój mały „garnizon”, który upiększał wszelkie obchodzone w mieście uroczystości defiladami. Gdy na początku lutego 1945 r. zbliżył się front, wybiła godzina prawdy, w której miała okazać się wartość bojowa oddziału. Tymczasem, jak pisał jeden z czołowych bolkowskich „pierwiosnków Hitlera” – Lahmer, gdy pod Roztoką rozgorzały walki, oddział RAD – u ewakuowano specjalnym pociągiem, aby ratować młodych mężczyzn przed atakiem Rosjan. Z oddziałem załadowali się członkowie rodzin dowódców korpusu. Jazda rozpoczęła się 12 lutego 1945 r., prowadziła przez obszar Sudetów do Górnej Frankonii, gdzie na początku maja 1945 r. dostał się do amerykańskiej niewoli.

Tętniące życiem podczas wojny Wzgórze Ryszarda zaległo ciszą. Od czasu do czasu ktoś podejmował próby jego ożywienia przez urządzenie ośrodka szkoleniowego dla przyszłych bojowników o restytuowanie państwa Izrael, letniego placu biwakowego i na koniec stadionu sportowego, którego „ewakuacja” – podobnie jak niemieckich koszar w 1945 r. – mieszkańcom Bolkowa chluby nie przyniosła.

Roman Sadowski